The Antiquary 12 years old
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku.
Na pierwszy post w tym roku wybrałem blenda, z tym że takiego mniej rozpoznawalnego. Wszyscy dobrze znają takich tuzów runku jak Johnny Walker, Grant’s, czy Ballantine’s, a może nawet Hibiki, ale przecież na nich świat nie kończy się. Tak się akurat składa, że w kieliszku mam The Antiquary 12 years old, 40% ABV.
Początki marki sięgają 1888 roku, kiedy John & William Hardie postanowili w Edynburgu zestawiać swój blend. Dziś The Antiquary należy do Tomatin Distillery Co, zatem wśród znajdujących się tu single maltów możemy spodziewać się także Tomatina.
N: jeszcze w butelce lekko spirytusowy, ale ten akcent dość szybko odlatuje i nie drażni, potem od razu mam delikatne cytrusy: skórka cytrynowa i może dotyk pomarańczy, następnie tradycyjnie słodko: miód, karmel, toffi, wanilia; po nalaniu do kieliszka w zasadzie bez zmian, to dobrze, generalnie całkiem spokojnie i nawet delikatnie, od czasu do czasu pojawia się coś mineralnego i metalicznego lub ziemistego;
S: na początku lekko drażniący i rozgrzewający, jak to w blendach wyczuwam tu elementy graina, ale na zrównoważonym poziomie, po tym objawia się miód, karmel, a dalej jeszcze kandyzowana pomarańcza, kilka kropli cytryny i młody grapefruit, pod koniec znów coś metalicznego;
F: nawet długi, słodki z lekkim posmakiem cytrusów.
Punktacja: 81.
The Antiquary 12 years old to porządny blend, spokojnie nadaje się do popijania nawet bez rozcieńczania (wodą, lodem czy innym płynem).
Punktacja opiera się na moich wrażeniach i odczuciach, stąd jej charakter jest oczywiście subiektywny.
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, uzyskać konkretną informację lub po prostu się przywitać, nie krępuj się wysłać wiadomości na adres blog@lukloveswhisky.pl.