Wyjazd na Isle of Islay – część II wizyta w Laphroaig Distillery
Laphroaig znajduje się nad piękną zatoką w południowej części wyspy za miasteczkiem Port Ellen. .
Laphroaig znajduje się nad piękną zatoką w południowej części wyspy za miasteczkiem Port Ellen. .
W pobliżu są także Ardbeg i Lagavulin, równie urokliwie położone, w strefie wpływów Oceanu Atlantyckiego i Morza Irlandzkiego.
Destylarnia oferuje kilka wycieczek, spośród których wybrałem Water to Whisky Experience – najdłuższą i najbardziej wszechstronną podróż do Świata Laphroaiga.
Spotkaliśmy się około godziny 1000 w Visitors Centre, gdzie powitał nas duży człowiek w szkockim stroju, nie wyłączając oczywiście kilu. Zaczął mówić, zdaje się po gaelicku, z elementami angielskiego, lecz mimo wszystko mało dla mnie wprost zrozumiałymi. Zakładam, że było to powitanie i propozycja drama. Wnioskuję tak, gdyż po chwili trzymałem w ręku szklaneczkę z Laphroaig Quarter Cask.
Po jej opróżnieniu zaproponowano nam pozostawienie własnego obuwia i założenie dostarczonych wellies (dużych kaloszy).
Poznaliśmy też naszą przewodniczkę Bryony. W jej przypadku komunikacja nie nastręczała żadnych trudności, gdyż posługiwała się tzw. powszechnym angielskim. Dalej wybraliśmy się żwawym marszem po wzniesieniach i dolinach do źródła wody Laphroaig.
Z dostępem do wody Laphroaig miał kiedyś niemałe kłopoty. W wyniku biznesowych waśni właściciel sąsiedniego Lagavulina odciął Laphroaiga od dostępu do tego ważnego żywiołu. Pomimo, że spór rozstrzygały sądy, ostatecznie destylarnia i tak wykupiła spory pas ziemi od wybrzeża aż do źródła wody w górach, aby uniknąć tego typu problemów w przyszłości. Woda wykorzystywana do produkcji whisky przepływa przez wrzosowiska i torfowiska, stąd jej kolor w naturalnej postaci zbliżony jest do koloru gotowego produktu. Oczywiście na dalszym etapie produkcji, a w szczególności w wyniku destylacji, przed rozlaniem do beczek alkohol będzie bezbarwny.
W pobliżu źródła wody Bryony przygotowała dla nas lunch, wszystko było bardzo dobre i ciekawe np. ser czy ciastka wytwarzane z użyciem whisky. Przy okazji degustowaliśmy Laphroaiga 10 years old w wersji cask strenght.
Następnie udaliśmy się na pola wydobywania i suszenia torfu. Dram Quarter Caska przy akompaniamencie pomarańczy (bardzo dobre połączenie) również był dostępny.
Po wycięciu i przygotowaniu torfu wróciliśmy do zwiedzania destylarni. Laphroaig jako jedna z niewielu szkockich destylarni nadal przygotowuje część słodu na miejscu. Reszta nabywana jest z Port Ellen Maltings – przerobionej, byłej destylarni, należącej do Diageo.
Proces osuszania i torfowania również odbywa się na miejscu.
Proces fermentacji odbywa się w stalowych kadziach. Tu powstaje tzw. zacier, w zapachu drożdżowy, w smaku mleczno – drożdżowy.
W Laphroaigu aktualnie pracuje siedem alembików.
Wydestylowany alkohol trafia do beczek i rozpoczyna starzenie w magazynach.
W magazynach, w towarzystwie niezliczonych ilości dojrzewającej whisky mieliśmy okazję degustować i samodzielnie zabutelkować whisky prosto z beczki.
Można było wybierać spośród destylatów z 1997, 1999 i 2003 roku.
Pobraną whisky należało jeszcze zarejestrować.
Pozostał uścisk dłoni i wycieczka do baru.
Punktacja opiera się na moich wrażeniach i odczuciach, stąd jej charakter jest oczywiście subiektywny.
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, uzyskać konkretną informację lub po prostu się przywitać, nie krępuj się wysłać wiadomości na adres blog@lukloveswhisky.pl.
2 komentarze
Rafał
18 listopada 2013 / 10:17
Rewelacyjny fotoreportaż, przyjemnie ogląda się takie fotografie, pełne pasji po obu stronach obiektywu. Pozdrawiam.
LukLovesWhisky
18 listopada 2013 / 11:00
Bardzo dziękuję. Pozdrawiam.