Old Ballantruan 10 years old
The Peated Malt Speyside Glenlivet.
The Peated Malt Speyside Glenlivet.
Old Ballantruan to single malt stworzony w destylarni Tomintoul w Speyside.
Dziś rynek whisky jest trudny, konkurencja coraz większa, ale i popyt rośnie, dlatego gorzelnie dotąd produkujące owocowe i łagodne malty, sięgaj po nowych odbiorców. W taki sposób coraz więcej firm ze Speyside oferuje torfowe wydania. Tą metodą poszli w Tomintoul i stworzyli markę mającą okazać, iż „ciemniejszą”, torfową stronę.
W moje ręce wpadła Old Ballantruan 10 years old, która została zabutelkowana z 50% ABV i unchillfiltered. Brzmi przyzwoicie. A jak smakuje?
N: jeszcze w butelce czuć wyraźny i głęboki torf, zapowiada się nieźle, w kieliszku zaraz po jego napełnieniu nieco lżej, ale torf nadal jest oczywisty, mam tu palone drewno, ognisko, ślady rozgrzanego asfaltu i smoły, po chwili dostaję zapach świeżego drewna; kiedy już ta pierwsza torfowa fala minie, zaczynam wyczuwać więcej słodyczy, miód i wanilię, może krówkę, suszoną morelę i brzoskwinię, a jeszcze później także gruszkę, w efekcie, zwłaszcza po dodaniu kropli wody robi się przyjemnie kremowo;
S: przyjemnie rozgrzewająco, z wyraźną dawką elementów drewnianych, lekko oleiście, na brak imbiru też nie można narzekać, podobnie jak w zapachu w drugiej fazie dostaję więcej słodkiego z miodem i karmelem, by płynnie przejść do brzoskwiń w syropie, dojrzałej gruszki, z czasem robi się wytrawnie, z dotykiem kawy;
F: długi, wytrawny z elementami torfu i słodyczy.
Punktacja: 84.
Old Ballantruan 10 years old to porządny single malt. Przy badaniu zapachu przyda się nieco cierpliwości, aby przebić się przez torf i dotrzeć do słodkich i owocowych elementów. Smak dobrze koresponduje z zapachem. Natomiast 50% ABV wydaje się dopasowane idealnie. Smakuje mi.
Punktacja opiera się na moich wrażeniach i odczuciach, stąd jej charakter jest oczywiście subiektywny.
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, uzyskać konkretną informację lub po prostu się przywitać, nie krępuj się wysłać wiadomości na adres blog@lukloveswhisky.pl.
3 komentarze
raz dwa trzy bierzesz Ty
11 lipca 2019 / 17:31
fajnie, ale opis jest zbyt słodki to dymnej whisky
LukLovesWhisky
28 lipca 2019 / 15:25
Tak jak czułem, opisałem. Myślę, że to dość indywidualna sprawa.
Dymnie, a zarazem słodko to było tu: https://lukloveswhisky.pl/kolekcja-whisky/bruichladdich-port-charlotte-valinch-cask-exploration-05/
Pozdrowienia!
PtZ
27 grudnia 2020 / 21:13
Pamiętam, że gdy piłem tą whisky pierwszy raz byłem autentycznie zachwycony tym, jak torfowość może wyglądać i jak daleko jej do tego, co dobrze znałem na Islay. Było to dla mnie objawienie. Drugi raz też było dobrze ale już nie tak wspaniale 🙂 zastanawiam się, jak wytrzyma konfrontacje z moimi kubkami smakowymi gdy sięgnę po 3 butelkę