Laphroaig 14 years old Douglas Laing’s Old Particular
Laphroaig od Douglas Laing.
Laphroaig od Douglas Laing.
Dawno nie było Laphroaiga ;), ostatnio pojawił się tu w sierpniu – był to 10 years old z lat ’70. Zatem przyszła pora na następnego. Tym razem też nietypowo, bo od independent bottlera – Douglas Laing z serii Old Particular. Wydanie z okazji Feis Ile 2015. Destylacja w lutym 2001, butelkowanie w lutym 2015 roku. Single cask – refill butt – łącznie powstało 636 butelek z mocą 48.4% ABV. Oczywiście naturalny kolor i no chill filtration. Kupiłem tę butelkę podczas ostatniej wizyty na Islay w stołecznym Bowmore.
Douglas Laing to ciekawy independent bottler, podczas Whisky Live Warsaw 2015 uczestniczyłem w ich Masterclassie, który bardzo miło wspominam, wtedy również był Laphroaig, z tym że 25 years old. Na blogu jest też Laphroaig 1998/2013 od innego niezależnego bottlera – Samaroli.
Bardzo jestem ciekaw co ta butelka kryje w sobie, zatem do dzieła.
K: jasny bursztyn;
N: już po otwarciu butelki od razu dostaję wspaniałą mieszankę torfu, popiołu i słodyczy, po nalaniu do kieliszka zrobiło się mineralnie, z mokrą ziemią, torf, asfalt, bandaże, sieci rybackie, wędzone ryby, grillowane ostrygi, morskie, słone powietrze, po tej pierwszej fali zaczynają wyłaniać się owoce: pomarańcza i jej skórka, kandyzowana pomarańcza, śliwka, rodzynki, brzoskwinia i morela, od czasu do czasu pojawia się odrobina cytryny, a może nawet mięta, dalej mam dotyk ciemnej czekolady i kakao; wszystko to cały czas utrzymuję się i przeplata;
S: wuuhhaa!!! to jest Islay, momentalnie rozprowadza się po całej jamie ustnej, smak jest bogaty i wielowymiarowy, torf oczywisty, grillowane owoce morza i ryby, popiół, po chwili pojawia się też lekkie rozgrzewanie, a dalej dojrzała pomarańcza, grejpfrut, brzoskwinia i ślady śliwki, po chwili mam też dotyk czekolady i kawy;
F: bardzo długi z grejpfrutem, pomarańczą, elementami popiołu i torfu.
Punktacja: 92.
Laphroaig 14 years old Douglas Laing’s Old Particular w żadnym razie nie zawiódł. Generalnie swobodnie degustuje się go bez wody, z ciekawości dodałem jednak kilka kropel. W zapachu uwydatniły się bandaże i inne medyczne akcenty. Smak wygładził się i uwydatniła się słodycz, a do tego doszedł dotyk goryczki.
Ten Laphroaig pasuje mi pod każdym względem, wszechstronny i zrównoważony. Pięknie!
Punktacja opiera się na moich wrażeniach i odczuciach, stąd jej charakter jest oczywiście subiektywny.
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, uzyskać konkretną informację lub po prostu się przywitać, nie krępuj się wysłać wiadomości na adres blog@lukloveswhisky.pl.