Ardbog
Morski rejs w sztormie.
Jak napisałem w poprzednim poście o otwarciu Ambasady Ardbega w Whisky Barze 88 w Poznaniu, podczas tego wydarzenia odbyła się polska premiera limitowanej edycji whisky Ardbeg – Ardbog.
Single malt powstał w wyniku vattingu destylatów starzonych w klasycznych beczkach po Bourbonie i po Sherry Manzanilla, przez minimum 10 lat. Mamy tu natural colour, un-chillfiltration i 52,1 % ABV. Po Ardbegu Galileo to kolejna whisky z tej destylarni na blogu.
K: bursztynowy z lekko czerwonym poblaskiem;
N: sól, solanka przebijające się przez torf i dym, za chwilę pomarańcze, skórka pomarańczowa, zapach morskiego brzegu po sztormie, mokra ziemia, nieśmiale wyłaniająca się wanilia, delikatnie słodki, po dodaniu wody jest więcej wanilii, wokół unosi się też smoła i gorący asfalt;
S: słonawy, morski, torf z delikatnym iskrzeniem, dojrzałe czerwone owoce – maliny, czereśnie, ślady gorzkiej czekolady, doskonale zamaskowany alkohol pomimo 52,1 % ABV, budzi wspomnienia morskiego rejsu małym jachtem podczas wietrznej pogody, kiedy fale zalewają pokład, po dodaniu wody staje się słodszy;
F: długi z dębową goryczką, torfem i śladami gorzkiej czekolady.
Potężny, męski single malt. Wymaga pewnego czasu i zadumy, aby go dobrze poznać. Podczas pierwszej degustacji uznałem go za zbyt słonego, jednak teraz dostrzegam jego pełen czar i kompleksowość.
Punktacja: 90
Punktacja opiera się na moich wrażeniach i odczuciach, stąd jej charakter jest oczywiście subiektywny.
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, uzyskać konkretną informację lub po prostu się przywitać, nie krępuj się wysłać wiadomości na adres blog@lukloveswhisky.pl.