Aberlour A’Bunadh, batch 58, 61.1% ABV
Młody Sherrymonster .
Młody Sherrymonster .
Ostatnio miałem okazję przespacerować się po lotniskowych sklepach, głównie po działach z whisky. W zasadzie nic szczególnie mnie nie zaciekawiło. Owszem, spotkałem butelki strasznie drogich Dalmorów, Macallanów, czy też 50-letnich Glenfiddichów, z tym że traktuję je raczej jako stałą wystawę.
Z produktów dla ludzi, mój wzrok przyciągnęła Aberlour A’Bunadh, batch 58, 61.1% ABV i ją postanowiłem zabrać w dalszą podróż. Tak, to NAS, z tym że w naturalnej prezentacji – kolor, brak filtracji na chłodno, a po poprzednich odsłonach mogę być dobrej myśli.
K: ciemny bursztyn;
N: od samego początku całkiem ciężki i wszechogarniający, wędzone, suszone śliwki, dym, śliwki w czekoladzie, wiśnie, czereśnie, tradycyjny kompot, dużo suszonych owoców, ślady palonego drewna, dotyk ciętego drewna, potem znów fala owoców z brzoskwinią, suszoną morelą, kandyzowaną pomarańczą, owoców jest bardzo dużo, można jeszcze długo wymieniać; po chwili kropla cytryny, a dalej mięta i rumianek, chyba wystarczy tego, zapach na pewno nie rozczarowuje; kropla wody uwydatnia wrażenia;
S: moc jest oczywista i nie pozwala o sobie zapomnieć, po ochłonięciu pojawia się sporo śliwek w różnej postaci, suszone, wędzone, w czekoladzie, świeże i dojrzałe, czereśnie, kandyzowana pomarańcza, po nich mam imbir, kardamon i miętę, z czasem ujawnia się wytrawność, taniny, ale wciąż jest ciekawie; kropla wody powiększa gamę smakową;
F: długi ze śliwkami, z wyraźną wytrawnością i taninami.
Punktacja: 90.
Jak okazało się, Aberlour A’Bunadh, batch 58, 61.1% ABV, okazała się bardzo dobrym wyborem i spełniła swoje zadanie. Wiem, że na wyjeździe wszystko smakuje lepiej, ale degustacja powtórzona w domu, potwierdziła poprzednie wrażenia.
Hurra dla A’Bunadh!
Punktacja opiera się na moich wrażeniach i odczuciach, stąd jej charakter jest oczywiście subiektywny.
Jeśli chcesz się ze mną skontaktować, uzyskać konkretną informację lub po prostu się przywitać, nie krępuj się wysłać wiadomości na adres blog@lukloveswhisky.pl.
4 komentarze
Daniel z Whisky Reset
16 kwietnia 2018 / 21:40
A’bunadh trzyma poziom, chociaż Batche różnią się zacznie zapachem i smakiem, to jednak jakość zdaje się pozostawać na podobnym, wysokim poziomie. Dla mnie mistrzostwem jest batch 47 (z tego, co wiem, był to ostatni Single Cask). Petarda. Zawsze chętnie wracam do A’bunadh… Świetny wpis
LukLovesWhisky
28 lutego 2019 / 15:22
Hej. Takie chyba jest też założenie aby ten produkt był w miarę naturalny i pokazujący czym jest single malt, a zwłaszcza że nie ma problemu w tym jeśli poszczególne wydania różnią się. Pozdrowienia.
Marcin
26 lutego 2019 / 20:04
„Z produktów dla ludzi…”. 🤣 Właśnie m.in. za to lubię twoje wpisy. Nie tworzysz z picia whisky mistycznego spektaklu, tylko fajną zabawę i potrafisz się cieszyć whisky w „normalnych cenach”. A niektórzy nie potrafią 🤪 A propos sklepów lotniskowych, to poprosiłem kolegę, który właśnie gdzieś latał, żeby mi wziął Bowmore Dark & Intense, o którym napisałeś, że warto. Jak się już nacieszę (albo i nie 🤔 ), to najwyżej coś skrobnę u Ciebie pod wpisem o tym 10yo. Pozdrawiam.
LukLovesWhisky
28 lutego 2019 / 15:24
Cześć. Dzięki za miłe słowa. Dla mnie whisky to produkt tworzony przez normalnych ludzi dla normalnych ludzi. Nie widzę powodu aby tworzyć z tego jakąś szczególną alchemię. Ciekaw jestem Twoich wrażeń z Bowmora. Pozdrowienia.